---
tags: robocze, dag&nina, do publikacji
---
# posty na social media
## Antyandrogeny w feminizującej HRT
Grafika: Prawdopodobnie bierzesz za dużo Androcuru.
Tekst:
Stłumienie poziomów testosteronu we krwi do typowo kobiecych (15 - 50 ng/dL) jest jednym z podstawowych celów feminizującej terapii hormonalnej. Bez tego, nawet przy odpowiednio wysokich poziomach estradiolu, feminizacja cech płciowych będzie ograniczona.
W tym celu lekarze rutynowo przepisują antyandrogeny - niestety notorycznie w zbyt dużych dawkach, co szczególnie dotyczy przepisywanego w ilości 50-100 mg dziennie Androcuru. Jest to nie tylko nieuzasadnione klinicznie, ale również NIEBEZPIECZNE. Możliwe efekty uboczne długotrwałego stosowania takich dawek to:
- ciągłe uczucie zmęczenia i depresja
- trwałe uszkodzenia wątroby
- znacząco zwiększone ryzyko nowotworu opon mózgowych
- znacząco zwiększone ryzyko guzów wytwarzających prolaktynę
Z tego względu wytyczne Unii Europejskiej zalecają lekarzom przepisywać Androcur w dawkach powyżej 10 mg dziennie wyłącznie w przypadku, gdy niższe dawki nie wystarczyły do osiągnięcia celu leczenia[^1]. Badania pokazały, że w takiej dawce Androcur wystarcza do stłumienia poziomów testosteronu[2][3], a głosy ze społeczności mówią o efektywności już 5 mg. W tak małych dawkach najpoważniejsze efekty uboczne Androcuru nie powinny występować, choć nadal nie powinien być stosowany dłużej niż 10 mg dziennie przez 2 lata[4].
Protip: jeśli masz problemy z podzieleniem tabletki Androcuru, możesz również zmniejszyć dawkę dzienną przez branie go co drugi dzień.
Dobrą wiadomością może być więc tutaj fakt, że... być może wcale nie potrzebujesz antyandrogenu! U części osób estradiol jest wystarczający do zupełnego stłumienia testosteronu[5]. U innych antyandrogen może być potrzebny, ale tylko przez pierwsze 6-12 miesięcy, aż do osiągnięcia atrofii jąder - brzmi strasznie, ale oznacza spadek produkcji testosteronu przez jądra. W sytuacji, w której pomimo atrofii jąder testosteron nadal utrzymuje się na zbyt wysokim poziomie, zalecane jest przejście na inny antyandrogen, taki jak spironolakton lub (jeśli jesteś przy kasie i możesz wydawać 175 zł miesięcznie) goserelina. Pomóc może też podwyższenie poziomów estradiolu we krwi, jeśli są one bliżej niższej granicy fizjologicznej normy kobiecej. Usunięcie jąder również może raz na zawsze położyć kres konieczności brania antyandrogenów.
Źródła:
[1]: https://www.ema.europa.eu/en/documents/referral/cyproterone-article-31-referral-restrictions-use-cyproterone-due-meningioma-risk_pl.pdf
[2]: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/34176757/
[3]: https://academic.oup.com/jcem/article/106/10/e3936/6298578
[4]: https://eje.bioscientifica.com/view/journals/eje/185/2/EJE-21-0059.xml
[5]: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC5910633/
Jeśli chcesz poznać więcej informacji na temat feminizującej terapii hormonalnej, zajrzyj na naszą stronę tranzycja.pl!
## Histerektomia w maskulinizującej HRT
Tekst:
Wieść gminna w społeczności osób trans niesie, że jeśli bierzesz testosteron, ale nie usuniesz sobie macicy, to w ciągu 5-10 lat spotkają Cię ino bóle, nowotwory i śmierć. Tymczasem w sporej części jest to mit!
Zalecenia profilaktycznej histerektomii nie da się znaleźć w żadnych aktualnych wytycznych co do opieki nad osobami trans. Na ten moment żadne dane nie wskazują na to, by długotrwałe użycie testosteronu miało znaczący wpływ na raka szyjki macicy, raka jajników, czy raka endometrium[1]. Usunięcie jajników oraz macicy, potocznie nazywana "dwójką", jest często traktowana jako obowiązkowa część tranzycji, ale w rzeczywistości wiele osób może mieć całkiem niezłe powody, by ją ominąć:
- chęć późniejszego zajścia w ciążę;
- strach przed brakiem dostępu do hormonów. Nasz organizm potrzebuje któregoś z hormonów płciowych do poprawnego funkcjonowania, bez estradiolu lub testosteronu szybko zacznie się napotykać na poważne problemy zdrowotne. Przy zachowaniu jajników taki scenariusz nigdy nie zajdzie - bez testosteronu wrócą do produkcji estradiolu;
- chęć późniejszego odstawienia testosteronu. Część osób niebinarnych może dążyć do androgynicznej ekspresji płciowej i z tego względu planować używanie testosteronu tylko przez pewien czas, tak by mogły zajść wszystkie permanentne zmiany. Potem przerywają terapię hormonalną i żyją dalej z estradiolem jako dominującym hormonem płciowym;
- chęć uniknięcia potencjalnych komplikacji związanych z operacją (np. przesunięcia organów).
Istnieje również możliwość usunięcia tylko niektórych organów - macicy (w ramach zwykłej histerektomii) lub jajników (owariektomii).
Jednakże jest też całkiem sporo dobrych argumentów przemawiających za tymi zabiegami. Usunięcie jajników i/lub macicy raz na zawsze zamyka możliwość powrotu menstruacji i chorób związanych z tymi organami - nie da się zachorować na raka czegoś, czego nie masz.
Niezależnie od tego, czy chcesz mieć macicę długo, czy krótko, póki zostaje w Twoim ciele, pamiętaj o regularnych badaniach kontrolnych. Jeśli obawiasz się transfobii, warto poszukać trans-friendly lekarza na którejś z internetowych grup wsparcia.
Źródła:
[1]: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC7807311/#r53
Jeśli chcesz poznać więcej informacji na temat maskulinizującej terapii hormonalnej, zajrzyj na naszą stronę tranzycja.pl!
## Zastrzyki domięśniowe, a zastrzyki podskórne
Czy wiedział*ś, że wszystkie z dostępnych w Polsce domięśniowych preparatów hormonalnych mogą być też stosowane podskórnie?
Domięśniowa metoda podawania jest domyślnym sposobem stosowania maskulinizującej terapii hormonalnej i częstym wyborem przy feminizującej (tutaj przy użyciu czeskiego preparatu Neofolin). Jednakże wiele osób może mieć co do niego obawy: igła jest bardzo długa, a ból może być znaczący. Lekarze rzadko kiedy informują swoich pacjentów, że istnieje dla niego alternatywa: dokładnie ten sam lek może być stosowany podskórnie.
Zastrzyki podskórne są łatwiejsze do wykonania, wiążą się z mniejszym ryzykiem rzadkich powikłań, są mniej bolesne, a wkłucie wykonuje się na niewielką głębokość w obszarze tkanki tłuszczowej brzucha lub ud. Z tych względów znaczna część pacjentów mających wybór między dwoma rodzajami zastrzyków wybiera te podskórne. Do częstych efektów ubocznych należy zaczerwienie, obrzęk i swędzenie w miejscu zastrzyku utrzymujące się 24-48 godzin od momentu podania. Zalecane dawki to 50-150 mg tygodniowo w przypadku testosteronu i 5-10 mg walerianianu estradiolu (Neofolinu) tygodniowo w przypadku estradiolu. Nebido również może być stosowany podskórnie, ale stanowczo odradza się samodzielne wykonanie zastrzyku.
W przypadku testosteronu liczne badania zweryfikowały skuteczność i bezpieczeństwo takiej metody podawania[1][2][3]. W przypadku estradiolu dopiero czekamy na opublikowanie pierwszych badań, ale metoda ta jest od lat z powodzeniem stosowana w wielu zachodnich klinikach, informują o niej m.in. Planned Parenthood[4], Fenway Health[5], czy Seattle's Children Hospital[6]. Powodem, dla którego w Polsce rzadko o niej słyszymy jest to, że producent nie przewiduje takiego sposobu używania leku w ulotce. Jednakże ulotka ma swoje ograniczenia - w teorii zarówno testosteron jak i estradiol dostępny w Polsce nie są w ogóle przewidywane do stosowania przez osoby trans! Przy istniejących badaniach nie ma powodu, by obawiać się zastrzyków podskórnych. Jeśli czujesz się niekomfortowo z zastrzykami domięśniowymi, jak najbardziej warto wypróbować tę opcję.
W komentarzu załączamy filmik zawierający instrukcję wykonania zastrzyku podskórnego. Przed wykonaniem zastrzyku po raz pierwszy dobrze jest poprosić przeszkoloną osobę (np. lekarza rodzinnego) o zaprezentowanie jak to się robi.
Źródła:
https://www.youtube.com/watch?v=8MPdw-0HbTg
[1]: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/28379417/
[2]: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/29264562/
[3]: https://www.liebertpub.com/doi/10.1089/trgh.2020.0103
[4]: https://www.plannedparenthood.org/planned-parenthood-western-pennsylvania/patients/introducing-hormone-therapy/hormone-therapy-self-injection-tutorials
[5]: https://fenwayhealth.org/wp-content/uploads/2015/07/COM-1880-trans-health_injection-guide_small_v2.pdf
[6]: https://www.seattlechildrens.org/pdf/PE2706.pdf?fbclid=IwAR32CIoQmaml9NOBc9nptgcQQ6cOvFi78qpbo5kc7a4WII_yNizgkfSS9XQ
Po więcej informacji na temat terapii hormonalnej zapraszamy na stronę tranzycja.pl
## Czy są lepsze i gorsze sposoby podawania hormonów?
Tekst:
Osoby zaczynające terapię hormonalną często celują w jak największą skuteczność terapii. Stąd bierze się pytanie: czy któraś z dostępnych metod podawania hormonów działa "lepiej" niż wszystkie inne?
Jeśli przez "lepiej" mamy na myśli większą maskulinizację/feminizację cech płciowych, to nie. Istniejące badania wykazały, że po roku terapii hormonalnej nie ma żadnych różnic w efektach między osobami stosującymi różne preparaty. Dotyczy to zarówno estradiolu[1] jak i testosteronu[2]. Czynnikiem decydującym nie jest tutaj metoda podania, ale osiągnięcie docelowych poziomów hormonów we krwi. Jeśli ten warunek jest spełniony, to każda z metod będzie podobnie skuteczna. Po osiągnięciu docelowych poziomów dalsze zwiększanie dawki nie wpłynie na większą maskulinizację/feminizację[3][4], więc powinno być stosowane tylko przy braku widocznych efektów przy poprzedniej dawce.
Jeśli przez "lepiej" mamy na myśli zdrowiej, to tak. W przypadku feminizującej terapii hormonalnej doustne podawanie estradiolu jest związane z wyższym ryzykiem zakrzepicy. Szczególnie uważać na to powinny osoby po 40. roku życia, palące papierosy, z mało aktywnym trybem życia i/lub nadwagą czy otyłością. Wszystkie inne metody podawania estradiolu (przezskórna, domięśniowa, podskórna, podjęzykowa) będą wiązały się z mniejszym wzrostem ryzyka.
W przypadku maskulinizującej terapii hormonalnej problemy zdrowotne można zminimalizować przez używanie metod zapewniających jak najstabilniejszy poziom testosteronu we krwi: częstsze zastrzyki o mniejszych dawkach lub krem. Preparatem związanym z największymi wahaniami testosteronu we krwii jest Omnadren 250, więc jeśli masz problemy z trądzikiem, wahaniami emocji, czy nadkrzepliwością krwi, warto przesiąść się na inny preparat.
Pomiędzy różnymi osobami istnieją jednak indywidualne różnice w reagowaniu na określony sposób podawania hormonów. Stąd, jeśli używana metoda wydaje się nam nie przynosić odpowiednich efektów, warto skonsultować z endokrynologiem zamianę na inną. Dotyczy to szczególnie doustnego estradiolu, który z racji na niską biodostępność, jest często problematyczny w uzyskaniu odpowiednich poziomów hormonów.
Źródła:
[1] https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/33206172/
[2] https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/25250780/
[3] https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/34414268/
[4] https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/23117148/
Po więcej informacji na temat terapii hormonalnej zapraszamy na stronę tranzycja.pl
## Terapia hormonalna nie powoduje uszkodzeń wątroby
Tekst:
Troska o wątrobę przewija się zarówno w samej społeczności osób trans, jak i wśród zaniepokojonych bliskich, którzy terapię hormonalną kojarzą z poważnymi, obciążajacymi zdrowie lekami.
Tymczasem nie istnieją żadne dane wskazujące na to, by nawet długotrwała terapia hormonalna miała wpływ na uszkodzenia wątroby. W amerykańskim badaniu z września tego roku[1] przyjrzano się ponad 1000 pacjentów i pacjentek korzystających z terapii hormonalnej w latach 2006-2014 i porównano poziomy enzymów wątrobowych ALT i AST przed rozpoczęciem HRT i przy ostatnim dostępnym badaniu krwi. Nietypowe wyniki enzymów przekładałyby się na zaburzoną pracę wątroby. U osób korzystających z feminizującej terapii hormonalnej nie wykryto żadnej zmiany związanej z korzystaniem z estradiolu, nawet wiele lat od rozpoczęcia terapii. W przypadku terapii maskulinizującej stwierdzono lekkie podwyższenie poziomów enzymów, zbyt małe by mogło przełożyć się na jakąkolwiek patologiczną zmianę. Z badań holenderskich wiemy też, że częstotliwość uszkodzeń wątroby w populacji osób trans jest bardzo niska i nie jest powiązana z samym wpływem hormonów[2].
Leki obecnie używane w terapii hormonalnej zawierają testosteron i estradiol, które są bioidentyczne, tzn. nie różnią się od hormonów produkowanych naturalnie w naszych ciałach. Gdyby wątroba ulegała uszkodzeniu w wyniku zawartości tych hormonów we krwi, to już dawno zauważylibyśmy to u cis mężczyzn i u cis kobiet. Problemy z przyjmowaniem hormonów mogą pojawić się tylko w sytuacji, w której praca wątroby już jest w jakiś sposób zaburzona. Jeśli nie chorujemy na wątrobę, ani nie nadwyrężamy jej zbytnio dietą, czy używkami, nie musimy obawiać się negatywnego efektu hormonów.
UWAGA: wyjątkiem jest tutaj używany często w feminizującej terapii hormonalnej antyandrogen octan cyproteronu (znany pod handlową nazwą Androcur). Stosowanie tego leku jest powiązane z ryzykiem uszkodzeń wątroby, ale pojawia się ono dopiero przy wysokich dawkach (50 mg dziennie lub więcej). Szczęśliwie Androcur jest efektywny w tłumieniu poziomu testosteronu już w dawce 10 mg dziennie. O Androcurze pisaliśmy już w innym poście, link w komentarzu.
Źródła:
[1]: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC8444147/
[2]: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/33524005/
[3]: post na fb
Po więcej informacji na temat terapii hormonalnej zapraszamy na stronę tranzycja.pl
## Zakrzepica u osób na feminizującej terapii hormonalnej.
Treść:
Feminizująca terapia hormonalna jest stosunkowo bezpieczną interwencją medyczną - można z niej korzystać przez dziesięciolecia bez większych problemów. Może jednak zwiększać ryzyko wystąpienia niektórych problemów zdrowotnych, z których najpoważniejszym jest zakrzepica. Estradiol w wątrobie jest przekształcany dalej w substancje, które zwiększają krzepliwość krwi. U osób młodych i zdrowych nie będzie miało to negatywnego wpływu na codzienne funkcjonowanie, ale razem z wiekiem może zwiększać ryzyko wystąpienia potencjalnie śmiertelnego zatoru. Można je jednak minimalizować:
- nie korzystaj z doustnego estradiolu. Osoby po 40. roku życia powinny przechodzić na inną formę leku, najlepiej przezskórną (żel lub plaster);
- uważaj na poziomy estradiolu we krwi. Docelowy poziom to 100 - 200 pg/mL. Wyższe poziomy przełożą się na znacząco zwiększone ryzyko zakrzepicy. Uważać na to powinny zwłaszcza osoby stosujące estradiol w zastrzykach;
- rzuć palenie. Łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale długotrwałe palenie papierosów będzie przekładać się na zwiększone ryzyko zatoru;
- ruszaj się. Nawet jeśli nie lubisz się z siłownią, czy sportem, to codzienne ćwiczenia i spacery same w sobie będą tu znaczącą pomocą. Jeśli dopiero zaczynasz terapię hormonalną, ćwiczenia mogą przełożyć się również na szybsze efekty w zmianie sylwetki i rozłożenia tkanki tłuszczowej;
- otyłość również zwiększa ryzyko zakrzepicy, więc u osób, które są w stanie schudnąć dobrze jest podjąć kroki w tym kierunku;
- często stosowany octan cyproteronu (handlowa nazwa Androcur) również zwiększa ryzyko zakrzepicy. U osób powyżej 40. roku życia zaleca się korzystanie z innego antynadrogenu (spironolaktonu lub gosereliny).
Do innych czynników ryzyka związanych z zakrzepicą należy długi okres bezruchu (np. w szpitalnym łóżku lub samolocie), przejście przez niedawną operację chirurgiczną, choroba nowotworowa oraz historia choroby w rodzinie. Wiele z powyższych porad będzie tyczyć się szczególnie osób po 40., ale zakrzepica może przytrafiać się też młodszym osobom, więc dobrze będzie zmierzać w stronę minimalizacji ryzyka zakrzepicy już wcześniej.
Więcej informacji o terapii hormonalnej znajdziesz na naszej stronie tranzycja.pl
## Co trzeba monitorować przy terapii hormonalnej
Treść:
Wiele z materiałów przeznaczonych dla osób trans opowiada o pierwszych latach tranzycji. Osoby starsze i bardziej doświadczone mogą się nie odnajdywać w stosie informacji, o których już i tak dobrze wiedzą. Niestety często z tego powodu mogą nie trafiać do nich przypominajki o badaniach kontrolnych: nie wszyscy mogą zdawać sobie sprawę z tego, co trzeba monitorować i jak często. Tak więc dzisiaj przypominamy wszystkim osobom, które na HRT są już 3, 5, czy 10 lat czemu powinni się przyglądać!
Badania profilaktyczne dla osób na feminizującej terapii hormonalnej:
- poziomy estradiolu, testosteronu (całkowitego) i prolaktyny raz na rok. Jeśli stosujesz spironolakton, dodaj do tego monitorowanie poziomu elektrolitów (potasu i sodu). Po 40 roku życia można dołączyć do tego lipidogram.
- USG piersi, dla osób w przedziale wiekowym 20-29 co dwa lata, dla osób powyżej 30. roku życia co rok;
- mammografia, dla osób w przedziale wiekowym 50-69 co dwa lata (refundowana przez NFZ) ;
- raz na miesiąc samobadanie piersi;
- dla osób po 60. roku życia lub tych, u których występują czynniki ryzyka osteoporozy badania gęstości kości raz na 2 lata (refundowane przez NFZ);
- w przypadku wystąpienia czynników ryzyka zakrzepicy (ponad 40 lat, nadwaga/otyłość, palenie papierosów) warto rozważyć przejście na przezskórną formę podawania estradiolu.
- monitorowanie prostaty nie jest konieczne
Badania profilaktyczne dla osób na maskulinizującej terapii hormonalnej:
- poziomy testosteronu oraz hematokryt i hemoglobina (badane w ramach morfologii krwi) raz na rok. Po 40 roku życia można dołączyć do tego lipidogram.
- jeśli posiadasz macicę, USG ginekologiczne raz na rok oraz wymaz szyjki macicy raz na 3 lata
- jeśli posiadasz piersi, te same badania profilaktyczne, co w przypadku trans kobiet. Po mastektomii nadal może wystąpić rak sutka, więc zaleca się raz do roku sprawdzić okolicę brodawki sutkowej
- dla osób po 60. roku życia lub tych, u których występują czynniki ryzyka osteoporozy badania gęstości kości raz na 2 lata.
Więcej informacji o terapii hormonalnej znajdziesz na naszej stronie tranzycja.pl
## Alternatywne formy terapii hormonalnej.
Treść:
Historycznie terapia hormonalna miała zawsze na celu maksymalną maskulinizację lub feminizację cech płciowych ciała - wpisywało się to w binarystyczną koncepcję "transseksualizmu". Dzisiaj jednak coraz więcej mówi się o alternatywnych formach terapii hormonalnej, dobranych pod indywidualne cele[1]. Dzisiaj porozmawiamy o dwóch najczęściej spotykanych:
Mikrodozowanie polegające na zmniejszeniu dawki hormonów (a w przypadku osób transkobiecych także antyandrogenu) do poziomów poniżej wytycznych. Pozwala to na większą kontrolę nad przebiegiem tranzycji: zmiany będą zachodzić wolniej i łagodniej, mogą też nie przynieść efektów, jakie wiązałyby się z typową dawką. Może to być szczególnie atrakcyjna opcja dla osób celujących w androgyniczne cechy płciowe ciała.
Planowe zaprzestanie terapii hormonalnej. Część z efektów osiąganych przez hormony będzie utrzymywać się nawet po odstawieniu terapii i powrocie do hormonów produkowanych przez nasze ciało. Osoby transkobiece nadal będą mieć piersi, a osoby transmęskie zmieniony głos, powiększoną łechtaczkę i zarost. Z powrotem zmianie ulegą z kolei takie cechy płciowe jak siła fizyczna, czy rozkład tkanki tłuszczowej. Po odstawieniu testosteronu powróci również menstruacja.
Niestety na ten moment niemożliwe jest dobranie terapii hormonalnej wyłącznie pod pożądane przez nas cechy płciowe (np. maskulinizacja sylwetki bez mutacji). Częściowo można obejść ten problem przez dodatkowe zabiegi chirurgiczne, czy kosmetyczne, np. elektroliza u osób transmęskich niechcących mieć zarostu, czy mastektomia u osób transkobiecych niechcących mieć piersi. W przypadku feminizującej terapii hormonalnej od pewnego czasu mówi się o Selektywnych Modulatorach Receptorów Estrogenów, które u osób transkobiecych byłyby w stanie powodować zmiany w rozkładzie tkanki tłuszczowej bez przykładania się do rozwoju piersi[2], na ten moment nie zostały jednak przebadane klinicznie.
Źródła:
[1] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC7356977/
[2] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/labs/pmc/articles/PMC8253879/
## Antykoncepcja na HRT
Treść:
Terapia hormonalna dla wielu osób trans może być czynnikiem motywującym dla większej aktywności seksualnej: czujemy się lepiej w naszym ciele, dysforia przestaje doskwierać, łatwiej jest się wyluzować. Niestety w tej aktywności seksualnej może przeszkodzić jeden z najbardziej szkodliwych mitów wokół terapii hormonalnej: przekonanie, że powoduje ona sterylizację. Nic bardziej mylnego - na estradiolu nadal można zapładniać, na testosteronie nadal można zajść w ciążę. Ani brak okresu, ani wodnisty ejakulat nie są objawami niepłodności. Feminizująca terapia hormonalna może wiązać się z ryzykiem trwałego uszkodzenia płodności przy długotrwałym stosowaniu, ale efekt ten jest ciężki do stwierdzenia i nie zachodzi u wszystkich osób.
Z tego względu terapia hormonalna nie powinna wiązać się z zaprzestaniem używania antykoncepcji. Metody nie będą różnić się tutaj od metod używanych przez osoby cis. Dotyczy to również dwuskładnikowych pigułek antykoncepcyjnych, które z racji zawierania w swoim składzie estradiolu, budzą obawy wielu osób transmęskich. Nie powinny one jednak w jakikolwiek sposób zakłócać terapii hormonalnej. Jeśli jednak nie chcesz ryzykować potencjalnymi efektami ubocznymi, to nadal pozostaje opcja poproszenia drugiej osoby o założenie prezerwatywy - szczególnie istotna przy nowo poznanych osobach, które mogą być nosicielami chorób przenoszonych drogą płciową.
Antykoncepcję powinniśmy odstawiać tylko przy gwarancji całkowitą utraty płodności, którą można osiągnąć przez owariektomię i/lub histerektomię u osób transmęskich oraz przez orchidektomię u osób transkobiecych. Ablacja endometrium, stosowana czasami przez osoby transmęskie, zmniejszy szansę na zajście w prawidłową ciążę, ale zwiększy ryzyko ciąży pozamacicznej, stąd nie powinna się wiązać z zaprzestaniem stosowania antykoncepcji. Sterylizację można osiągnąć też przez zabieg podwiązania jajowodów u osób transmęskich (nielegalne w Polsce, w Czechach już tak) lub wazektomię u osób transkobiecych. Przed chorobami przenoszonymi drogą płciową nie uratuje żaden zabieg, więc przy większej liczbie partnerów nieodzowne będą prezerwatywy (nakładane na penisy lub waginy) i regularne badania kontrolne.
## Na jakie błędy endokrynologów trzeba najbardziej uważać
Treść:
W idealnym świecie o wszystkich szczegółach terapii hormonalnej moglibyśmy dowiedziec się w trakcie rozmowy z endokrynologiem, a jego opieka gwarantowałaby nam zindywidualizowane i kompetentne prowadzenie terapii. W rzeczywistości... żyjemy w Polsce. Opieka medyczna osób transpłciowych cierpi na wszystkie bolączki innych upłciowionych dziedzin medycyny (jak ginekologia czy opieka nad osobami interpłciowymi) - opryskliwych czy wręcz przemocowych lekarzy, nieuaktualnianie wiedzy, arbitralne wymogi i bezpodstawne dawkowania leków.
W oparciu o nasze doświadczenia pracy w społeczności zebraliśmy szereg powtarzających się błędów endokrynologów, na które powinniście uważać jako osoby pacjenckie. Część z nich nadal zdarza się regularnie, inne coraz rzadziej (żegnamy flutamid i danazol!), część jest poważna i może wpłynąć negatywnie na zdrowie, część dotyczy bardziej subtelnych błędów. Na wszelki wypadek wymieniamy tu wszystkie:
Przy feminizującej terapii hormonalnej:
- przepisywanie dawek octanu cyproteronu (Androcuru) wyższych niż 10 mg dziennie;
- przepisywanie flutamidu jako antyandrogenu;
- przepisywanie samego blokeru na pierwsze parę miesięcy, bez włączenia estradiolu;
- rutynowe przepisywanie finasterydu;
- brak przekazania informacji o możliwości monoterapii estradiolem;
- błędne dawkowanie (najszczęściej estradiol poniżej 100pg/mL)
Przy maskulinizującej terapii hormonalnej:
- ignorowanie efektów niepożądanych wynikających z niestabilności poziomów przy zastrzykach;
- przepisywanie danazolu jako antyestrogenu;
- brak informacji o możliwości podskórnego podania testosteronu;
- rutynowe przepisywanie finasterydu;
- rutynowe przepisywanie żelu w bardzo niskich dawkach (1 pompka dziennie) bez konsultacji z osobą pacjencką odnośnie pożądanego tempa zmian;
- odmowa przepisania zastrzyków ze względu na wagę;