###### tags: `tłumaczenie`
# 8. Dysforia a seksualność
Blisko spokrewniona z dysforią społeczną jest dysforia skoncentrowana wokół seksualności, związków seksualnych i samego aktu uprawiania seksu. Heteronormatywne role płciowe wiążą się z oczekiwaniem, że kobiety *AMAB (Assigned Male At Birth, osoba uznana za mężczyznę przy narodzinach)* będą stroną *aktywną*, a mężczyźni *AFAB ( Assigned Female At Birth, osoba uznana za kobietę przy narodzinach) pasywną*. Dynamika ta jest wzmacniana przez popularne media, toksyczną męskość, a zwłaszcza przez pornografię, nawet pornografię transpłciową (większość pornografii trans/cis obejmuje kobiety trans *"na górze"*). Odchylenia od tych ról często powodują wstyd, zarówno przed partnerami, jak i przed rówieśnikami.
Oczywiście, nie jest to absolutna podstawa i wiele heteroseksualnych par cis znajduje sposoby na wyjście z tych ról, odnajdując nową dynamikę w swoim związku lub angażując się w różne formy zaspokojenia pragnień. Niektóre pary odkrywają, że nie są w ogóle kompatybilne seksualnie i szukają innych partnerów. Istnieje jednak wiele zewnętrznych nacisków zniechęcających do tego rodzaju samoświadomości i odkrywania, a oderwanie się od tych wymagań może być niezwykle trudne, a nawet traumatyczne. Jest to szczególnie prawdziwe, gdy w tle jest konserwatyzm lub cnota religijna.
Cispłciowe związki gejowskie unikają tego z konieczności, otwierając drzwi dla jednostek, by odkryły, jaka rola pozostawia je bardziej spełnionymi. Niektóre pary gejowskie mają ustaloną dynamikę dominacji/uległości i wchodzą w związek z tym, co już rozumieją. Inne rozwiązują ten problem poprzez zamianę partnerów, którzy raz są dominujący a raz ulegli. Jednak związki homoseksualne wciąż mogą uwikłać się w tego rodzaju oczekiwania w odniesieniu do dynamiki *butch/femme, bear i twink*.
*Co to wszystko znaczy?* Osoby transpłciowe, które przed tranzycją wchodzą w heteroseksualne związki, czasami tracą zainteresowanie stosunkami seksualnymi, ponieważ akty penetracyjne nie przynoszą takiego spełnienia, jakiego by oczekiwały. W skrajnych przypadkach może to być całkowicie nieprzyjemne uczucie i wywoływać panikę. Odczucia mogą być przyjemne, ale samo doświadczenie wydaje się być nie na miejscu i sam akt staje się wymuszony.
Może to prowadzić do odczuwania mniejszego entuzjazmu lub nawet braku zainteresowania seksem, ponieważ połowa tego, co składa się na popęd seksualny, to kontekst psychiczny sytuacji. Wiele osób trans nigdy nawet nie doświadcza seksu aż do dorosłości, funkcjonując jako osoba unikająca seksu ze względu na to, jak poważnie ich dysforia wyłączyła cały popęd seksualny. Osoby te mogą nadal uprawiać seks dla dobra swoich partnerów, ale nie czerpią z tego takiej przyjemności, jaką mogłyby czerpać, a nawet dochodzą odłączając się od otaczającej ich rzeczywistości w celu wykonania zadania.
Ta dysforia może być tak znacząca, że osoby przyjmują tożsamość seksualną, z którą tak naprawdę się nie identyfikują. Nie jest niczym niezwykłym, że po coming out'cie osoba transpłciowa uświadamia sobie, że tak naprawdę nigdy nie czuła związku z orientacją seksualną, z którą się wcześniej identyfikowała, ale raczej używała jej jako sposobu na zmniejszenie dysforii w życiu seksualnym.
Niektóre transkobiety, na przykład, zidentyfikowały się jako geje przed tranzycją z pragnienia posiadania partnera, który traktowałby je jak kobiety podczas seksu, ale odkrywają, że w rzeczywistości są lesbijkami, gdy to wymaganie zostaje zniesione. Inne mogą próbować żyć jako geje, ale odkrywają, że ta rola nie przynosi im spełnienia, ponieważ wiedzą, że ich partnerzy postrzegają je jako mężczyzn.
**Represyjne męskie spojrzenie**
> Uwaga autorki: "Ten specyficzny rodzaj dysforii seksualnej jest trudny do wyjaśnienia w kategoriach ogólnych, więc zamierzam tutaj odejść od tematu i napisać o tym z mojego osobistego doświadczenia. Poniższy tekst jest przedstawiony z mojej perspektywy jako binarnej kobiety trans. Jako takie, to doświadczenie może nie być jednakowe dla wszystkich osób trans. Przepraszam."
Może być trudno odróżnić pociąg seksualny od zazdrości, zwłaszcza gdy jest się zamkniętym w sobie nastolatkiem trans. Całe nasze społeczeństwo jest zbudowane na heteroseksualizmie; jest on po prostu kulturową wartością domyślną, do tego stopnia, że nawet dzieci w wieku przedszkolnym są bombardowane wiadomościami o atrakcyjności między mężczyznami a kobietami. W konsekwencji, zainteresowanie aspektami życia płci *"przeciwnej"* jest prawie zawsze natychmiast postrzegane jako pociąg seksualny.
*Co z tego wynika?* Zazwyczaj... **wstyd**. Dzieci trans często internalizują swój pogląd na rówieśników w oparciu o ich prawdziwą płeć, a nie stawiają siebie i innych jako równych sobie. Tak więc dziecko jest zmotywowane do ukrywania tych zainteresowań z pragnienia, aby nie być postrzegane jako angażujące się w ten rodzaj seksualnego uprzedmiotowienia. Jest to jeszcze bardziej spotęgowane, jeśli dziecko zostało wychowane w środowisku o bardzo surowych zasadach moralnych, np. w konserwatywnym środowisku religijnym.
Dorastając jako ukryta trans nastolatka w domu ewangelickich chrześcijan, wiedziałam, że jeśli kiedykolwiek zostanę przyłapana na patrzeniu na kobiety w sposób postrzegany jako seksualny, zostanę ukarana. Wiedziałam, że jeśli kiedykolwiek przyłapano by mnie na obchodzeniu się z damską odzieżą, padłoby wiele bardzo niezręcznych pytań, na które nie byłam przygotowana, by odpowiedzieć. Stanowiło to dla mnie bardzo poważny problem, jako kogoś, kto bardzo fascynuje się damską odzieżą, a w szczególności bielizną.
Jest taki klip z *Simpson'ów*, w którym Moe Szyslak jest poddawany testowi na wykrywaczu kłamstw, a pod koniec testu wyznaje, że spędził noc oglądając kobiety w intymnym dziale katalogu *Sears*. Całe sedno tej sceny i główne źródło komizmu to wstyd, który jest rzucony na Moe za angażowanie się w ten desperacki akt uprzedmiotowienia. Dorastałam wiedząc, że tak właśnie będę postrzegana za moje zainteresowanie damską odzieżą.
Ze wstydu i strachu robiłam wszystko, żeby ukryć tę pasję, bo po prostu nie mogłam znieść, że ktoś patrzy na mnie jak na nastoletnich chłopców, którzy masturbują się do każdego materiału, który wpadnie im w ręce. Ten strach był jeszcze większy, ponieważ uważałam, że moje zainteresowanie ma podłoże seksualne.
Kiedy patrzysz na świat przez soczewkę w kształcie kaczki, wszystko wygląda jak kaczka. Jedyne informacje, jakie dano mi do zrozumienia na temat mojego zainteresowania kobietami, to seksualne pożądanie, a zatem każde kobiece zainteresowanie, jakie miałam, zostało wypaczone do seksualnego pożądania. Moje pragnienie bycia panną młodą przekształciło się w *bridal kink*, moje pragnienie posiadania dziecka przekształciło się w zainteresowanie porno ciążowym, a moja własna potrzeba bycia dziewczyną została przekierowana w fetysz transformacji.
Ale na domiar tego wszystkiego, byłam przerażona, że ktoś widzi mnie wyrażającą uzasadnione seksualne zainteresowanie innymi kobietami. Miałam męskich przyjaciół, którzy byli notorycznymi gapiami; jeden z moich byłych pracodawców miał okropny nawyk podrywania atrakcyjnych kobiet, kiedy byliśmy na lunchu, co sprawiało, że czułam się bardzo niekomfortowo będąc z nim widziana.
Nie mogłam znieść bycia kojarzoną z tym męskim spojrzeniem. Nawet przy najpiękniejszych kobietach unikałam patrzenia na nie, ponieważ nie chciałam być postrzagany jako osoba, która gapi się na kobiety. Nie chciałam być postrzegana jako drapieżnik.
To jest właśnie *represyjne męskie spojrzenie*: przymusowa heteroseksualność narzucona zamkniętym w sobie kobietom trans z powodu heteronormatywnych ideologii. Dysonans poznawczy, który powoduje intensywne poczucie winy i wstydu związane z docenianiem swoich rówieśników i zainteresowań związanych z płcią.
Kiedy usunie się te męskie ramy - kiedy ktoś jest w stanie postrzegać siebie jako kobietę i zaakceptować te zainteresowania i obserwacje jako ważne - wstyd i poczucie winy całkowicie znikają. Nawet jeśli zainteresowanie jest z natury safickie i rzeczywiście zawiera w sobie pożądanie seksualne, nie jest już skażone warstwą uprzedmiotowienia. Jestem w stanie docenić kobiecość i piękno moich rówieśniczek bez osądzania, mogę prawić im komplementy bez obawy, że zostanę odebrana jako podrywacz lub że moje intencje zostaną źle zinterpretowane.
To była dysforia, której nie potrafiłam opisać słowami, aż do momentu, gdy w końcu została złagodzona. Ulżyło mi jeszcze bardziej, kiedy zaczęłam się integrować w przestrzeniach dla kobiet queer i zdałam sobie sprawę, że kobiety pragną takiego kontaktu tak samo jak mężczyźni, tylko (zazwyczaj) o wiele bardziej się nawzajem szanujemy. To było uwolnienie się od poczucia winy, o którym nawet nie wiedziałam, że je odczuwam.